Bella
-Niech ci będzie a więc było to tak....
~Retrospekcja~
Jest siedemnasty listopada.Ja szłam spokojnie w prawej ręce miałam parasol ponieważ padało a w lewej trzymałam test z matematyki.Na mojej buzi był wielki uśmiech ponieważ cieszyłam się z dobrej oceny.Kiedy dotarłam do mojego domku jedno rodzinnego otworzyłam drzwi kluczami i weszłam do środka.Zdjęłam buty i kurtkę i poszłam do salonu w którym zawsze siedzieli moi zmęczeni pracą rodzice.Moja mama Reene Swan była prawniczką a ojciec nie jaki Charlie Swan był najlepszym w kraj adwokatem.W domu bywali najczęściej w różne święta albo jak brali wolne teraz właśnie był taki czas który rzadko się zdążał i moi rodzice wrócili szybciej.Kiedy weszłam uradowana do salonu nie zobaczyłam taty a ni mamy tylko zapłakaną babcie i Dziadka którą ją pocieszał.Z mojej twarzy znikł szeroki uśmiech i zastąpił go niepokój Usiadłam obok dziadka i lekko go szturchnęłam.
-O co chodzi gdzie jest mama i tata?-zapytałam
-Oni...oni nie żyją bella zostali zabici przez pijanego kierowce-odezwał się dziadek ze smutkiem w oczach.
Mój świat się zawalił.Czułam pustkę którą nikt by nie zapełnił.Wstałam sofy i pobiegłam do drzwi słyszałam krzyk mojego dziadka żebym została ale nie posłucham.Marzyłam o śmierci.Kiedy ustałam już w deszczy który mocno zaczął padać zobaczyłam że dalej trzymam test z matematyki.Teraz cały tekst który był tam napisany atramentem rozpłynął się i było widać tylko wydrukowaną czerwoną ocenę.Upuściłam test i pognałam przed siebie.Kiedy dotarłam na swoją polane uklękłam na środku i zaczęłam płakać.deszcz już dawno skończył padać ale ja dalej siedziałam w tym samym miejscu i szlochałam i zważałam na sytuacje którą mam za sobą.Później poczułam ogromny ból i ogień w tedy jeszcze nie wiedziałam o co chodzi.
~Koniec retrospekcji~
-A więc tak to było-powiedziałam i poczułam że moje oczy zaczęły robić się suche
-Bardzo mi przykro...ja nie wiedziałam...przepraszam-wyszeptała i spuściła wzrok
-Nic się nie stało ty tego nie zrobiłaś....to była po prostu moja głupota
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz